Czy walka z przebarwieniami to walka z wiatrakami?
Przebarwienia skóry to defekt kosmetyczny, który wielu osobom spędza sen z powiek. Ja także mam problem z plamkami na skórze twarzy w okolicy kości policzkowych. Prawdopodobnie nabawiłam się ich na tzw. własne życzenie, gdy nie chroniłam twarzy przed promieniowaniem słonecznym. Jednakże w czasach mojej młodości nikt się tym nie przejmował i w zasadzie nie mówiło się o szkodliwości wystawiania skóry na słońce. W każdym razie nie było w sklepach kremów z filtrami.
Z tego powodu, gdy tylko mam możliwość, sprawdzam działanie kremów na przebarwienia. Nie jest to moją obsesją, raczej używam na zasadzie, że może akurat trafię na skuteczny sposób.
Tym razem stosowałam krem AcidBoost, który otrzymałam na spotkaniu blogerek w Łodzi.
Relacja ze spotkania TUTAJ
Krem jest umieszczony w tubce z miękkiego plastiku z zamknięciem na kilknięcie. Po odmierzeniu odpowiedniej ilości kosmetyku można go postawić na nakrętce.
Produkt ma wyjątkowo delikatną konsystencję. Używałam go z przyjemnością. Niewielką ilość nanosiłam na twarz i rozsmarowywałam, po czym wklepywałam opuszkami palców. U mnie krem nie wchłaniał się całkowicie, zostawała delikatna warstwa, która utrzymywała się przez kilka godzin. Stosowałam go tylko na noc i muszę przyznać, że rankiem twarz miałam wygładzoną i porządnie nawilżoną, a skóra była miękka i delikatna.
Trudno mi się wypowiedzieć na temat skuteczności w pozbywaniu się przebarwień, ponieważ produktu używałam przez półtora miesiąca, na tyle czasu wystarczyło mi opakowanie. Być może gdybym stosowała dłużej, zmiany byłyby widoczne. Nie mniej jednak jestem zadowolona z tego kremu. Polubiłam nie tylko jego konsystencję i właściwości nawilżające, ale też piękny zapach przywodzący na myśl kraje egzotyczne.
W związku z powyższym mogę dodać, że moje zmagania z przebarwieniami trwają od wielu lat i niestety nie znalazłam jeszcze cudownego, ale nie inwazyjnego, środka na pozbycie się nieestetycznych plam na skórze.
Także jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma ;)
Z tego powodu, gdy tylko mam możliwość, sprawdzam działanie kremów na przebarwienia. Nie jest to moją obsesją, raczej używam na zasadzie, że może akurat trafię na skuteczny sposób.
Tym razem stosowałam krem AcidBoost, który otrzymałam na spotkaniu blogerek w Łodzi.
Relacja ze spotkania TUTAJ
Krem jest umieszczony w tubce z miękkiego plastiku z zamknięciem na kilknięcie. Po odmierzeniu odpowiedniej ilości kosmetyku można go postawić na nakrętce.
Produkt ma wyjątkowo delikatną konsystencję. Używałam go z przyjemnością. Niewielką ilość nanosiłam na twarz i rozsmarowywałam, po czym wklepywałam opuszkami palców. U mnie krem nie wchłaniał się całkowicie, zostawała delikatna warstwa, która utrzymywała się przez kilka godzin. Stosowałam go tylko na noc i muszę przyznać, że rankiem twarz miałam wygładzoną i porządnie nawilżoną, a skóra była miękka i delikatna.
Trudno mi się wypowiedzieć na temat skuteczności w pozbywaniu się przebarwień, ponieważ produktu używałam przez półtora miesiąca, na tyle czasu wystarczyło mi opakowanie. Być może gdybym stosowała dłużej, zmiany byłyby widoczne. Nie mniej jednak jestem zadowolona z tego kremu. Polubiłam nie tylko jego konsystencję i właściwości nawilżające, ale też piękny zapach przywodzący na myśl kraje egzotyczne.
W związku z powyższym mogę dodać, że moje zmagania z przebarwieniami trwają od wielu lat i niestety nie znalazłam jeszcze cudownego, ale nie inwazyjnego, środka na pozbycie się nieestetycznych plam na skórze.
Także jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma ;)
Coraz częściej zwracam uwagę na to czy kosmetyk ma filtry.. taka świadomość chyba przychodzi z wiekiem;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Ja teraz również zwracam na to uwagę :)
UsuńJa też staram się zwracać uwagę na filtry.
OdpowiedzUsuńOd wielu lat używam produktów z ochroną przeciwsłoneczną, ale był czas,że tego nie robiłam.
UsuńKrem nadaje się świetnie pod makijaz i ładnie rozświetla
OdpowiedzUsuńUżywałam tylko na noc. Szkoda, że nie pomyślałam, aby wypróbować w dzień.
UsuńNiestety przebarwienia skóry są trudne i do zwalczania i do zaakceptowania. Też coś o tym wiem.
OdpowiedzUsuńTrzeba próbować różnych środków :)
Usuńno u mnie tylko kwasy trochę pomogły, na pewno nie żadne kremy
OdpowiedzUsuńDla mnie kwasy sa zbyt inwazyjne, ale to dobry trop :)
UsuńNie mam problemu z przebarwienia, więc siłą rzeczy też nie stosuję przeznaczonych w tym celu kosmetyków. O kremie być może obiło mi się o uszy,
OdpowiedzUsuńU mnie problem jest znikomy, wiec też za bardzo się nim nie przejmuję, ale jak mam możliwość sprawdzenia jakiegoś produktu, chętnie korzystam z takiej możliwości.
UsuńSłyszałam o tym kremie pozytywne rzeczy choć sama nie próbowałam!
OdpowiedzUsuńProdukt na specyficzne potrzeby skóry, więc nie dla każdego :)
UsuńJak się trafi w sklepie to przetestuje :)
OdpowiedzUsuńZachęcam :)
UsuńBardzo fajny produkt :) Zdecydowanie zachęciłaś mnie do kupna ^^
OdpowiedzUsuńTego właśnie szukałam
OdpowiedzUsuń